Adolf Hitler i Józef Stalin... Porozmawiajmy o nich.

Wysłany: Nie 21:39, 15 Mar 2009

Moja wiedza odnośnie historii nie opiera się na filmach i grach. Historia jest moim zainteresowaniem, ale nie jedynym ( i mało mam czasu na zgłębianie jej w czasie wolnym Smile

) i nie najważniejszym toteż nie zagłębiam się w różne intrygi i przypuszczenia, jedynie biorę pod uwagę powszechne fakty historyczne, a co za tym idzie mówię o Hitlerze... To co mówie Smile

Mówisz MY osoby inteligentne, a my prostacy nie myślący, bo używamy przekleństw tak? Dziwne, bo weźmy na przykład Pana A. Sapkowskiego klnie w swojej literaturze, a i nie tylko, a nie uważam, żeby był prostakiem ;p

Tak wszyscy wiemy, że Hitler to ciul, aczkolwiek bardzo wam to nie pasowało, gdy napisałem o tym w pierwszym poście w tym temacie Wink

I na litość nie mówcie, że to przekleństwo tak rzuciło się wam w oczy ... Bo mnie wtedy rozbawicie ;d
JA jestem inteligentnym ludziem xD Co nie znaczy, że nie mogę sobie ulżyć emocją i wyrazić w jednym słowie co myślę o tym Hitlerze czy innym frajerze...uuuah jaki rym Very Happy

Wracając do Hitlera, jeśliby w swoim geniuszu osiągnął nawet stan istoty boskiej, to i tak nazwałbym go idiotą i cepem za to co zrobił ;p i jak myślał ;p

Wysłany: Śro 21:19, 18 Mar 2009

Świetnie Bartku już teraz wiemy że uważasz Hitlera za ciula, wiemy też że dałeś upust swoim emocjom. Myślę że po tylu dniach i postach emocje te są już u ciebie uporządkowane.
W takim razie skoro pewne fakty mamy już za sobą, prosił bym cię o to abyś wychodząc z stwierdzenia ciul przedstawił argumenty mówiące dlaczego tak twierdzisz. Nawet jeżeli już było to zwarte gdzieś w poprzednich postach, to jak mówiłeś dawałeś upust swoim emocją. Uporządkuj to. I przedstaw takie argumenty abym mógł się do nich ustosunkować, zgodzić się z nimi bądź nie.
Nie musisz przykładem Jędrka tłumaczyć mi to jak sześciolatkowi Very Happy

Ten etap mamy już za sobą. Poza tym wystarczy nam jedna niedoszła przedszkolanka (Pozdrowienia dla Jędrzeja Very Happy

).

Mam też taką propozycję. Nie używajmy tu żadnych wulgaryzmów, jakiegokolwiek stopnia. Nie wyzywajmy się od prostaków. Od tego jest kącik kłótni, albo pokój kłótni (ukłon dla Monty Pythona).

No to czekam na dyskusję wreszcie na poziomie.

Wysłany: Śro 21:43, 18 Mar 2009

Argumenty są oczywiste: (pozwól, że w skrócie wymienie je od myślników)
- Jego idelogia (nazizm) jest spaczona, w swoim dziele, które stworzył nota bene siedząc w pierdlu (strasznie mu się nudziło...) wymyślił chwyt reklamowy, mający zrzeszyć ludzi mu podobnych i ułatwić dojście do władzy. Uznanie się za nadludzi... To było idiotyczne ;p

- Złamał wszystkie konwensje wojenne, które zostały ustanowione po pierwszej wojnie światowej (przegranej przez jego kraj), dlatego tak bardzo powiodła mu się kampania w europie, nie wydając wojny, tylko wpieprzając się z buta do słabo przygotowanego kraju (tutaj Polska.) nie pokazał jakiegoś wybitnego geniuszu taktycznego. Dalej idąc patrzmy na to co robił z jeńcami wojennymi oraz z ludnością cywilną podbitych krajó (obozy koncentracyjne etc.) do tego dochodzi eksterminacja żydów...

- Jak powiedziałem, gdyby nie kilku naprawdę dobrych taktyków niemieckich nie pociagnąłby długo ze swoim zmysłem taktycznym... Pierwszy błąd - rozciągnięcie frontu (Rosja), a potem kolejne...

- Obiecanki cacanki... Obiecywał obywatelą niemiec brak bezrobocią i tak dalej... Każdy idiota potrafi wyslac wszystkich do fabryk z czołgami. Strasznie zaniedbał gospodarkę, co doprowadziłoby to szybkiego upadku Niemiec nawet jeśli te wygrałyby wojnę.

- W 1945 r. obłudnie zmuszał swoją armię do bezsensownej samobójczej obrony, ucierpiały kolejne miliony, ucierpiał Beriln... No i zasłuzenie sam on.

Cóż nie był normalny ten gościu ;p No i jakby nie było był wariatem, pochłonął swoją żądzą włądzy miliony istnień! Jak już stwierdziliśmy dokonywał godnych pożałowania i potwornych czynów (nic mnie nie obchodzi, że mógł o czymś nie wiedzieć - to świadczy o kolejnej wadzie nie umiejętności zapanowania nad własnym interesem...Ale ogółem rzecz biorąc widział co się dzieje!) co ja określiłem jako chorobe ciulowatości...Okazalo się to zbyt mocne słownictwo... buehehe xD sorry ;p

Wysłany: Śro 22:33, 18 Mar 2009

Cóż... Poza tym trzeba dodać, że wszystko co mogłoby być dowodem na rzekomy "geniusz" Hitlera, było tylko i wyłącznie drogą do wprowadzania zamętu, krokiem na ścieżce ku niewyobrażalnemu złu. Trudno nazwać więc chłodną kalkulację i - trafne być może z czysto praktycznego punktu widzenia - decyzje, czymś czemu można by w choć minimalnym stopniu oddać poklask. Wszelkie pozytywy za rządów Hitlera były tylko i wyłącznie efektami ubocznymi.

Cóż - nadal obstaję za tym, że Hitler to była niezła łajza, a nawet skur***. Jeśli dla kogoś są zarezerwowane takie zwroty, to dla takich właśnie ludzi Wink

. Nie dajmy się zwariować - nikt tu nie klnie jak szewc. Żeście się uczepili tego "ciula" conajmniej jakby to był największy wulgaryzm w dziejach świata, a przecież to słówko po prostu dosadnie oddające istotę rzeczy. Nie uważam za przejaw prostactwa nazywanie Hitlera ciulem, tak samo jak nie wydaje mi się, że ryknięcie szpetnie "O KUR***" po uderzeniu się młotkiem w paluch, było jakąś szaleńczą zbrodnią Wink

. Luzik drodzy panowie. To forum młodzieżowe, a nie dobudówka do strony MENSY Wink

. Kulturka ma być, ale chyba nie trzeba udawać sztywniaków? Wink