Ateiści

Wysłany: Sob 15:38, 24 Mar 2007

nie omieszkam poinformowac, co do Twoich kolezanek, to co napisalam, to jedynie moje przypuszczenia, nie wiem dlaczego tak reaguja, nie bylam przy Waszych rozmowach, moze po prostu nie maja argumentow zeby z Toba rozmawiac na te tematy, moze sprawia im to problem i zamiast powiedziec w prost reaguja tak jak to opisalas

Dołączył: 05 Mar 2007

spoko

tak pytalam, zeby "porownac" Wasze zdania na ten temat xD pobadam to jeszcze

Dołączył: 04 Mar 2007

Przez ostatnie miesiące oglądałem upadek swojej wiary.Nie wiem dlaczego tak sie stało,regularnie uczęszczałem do kościoła lecz po bierzmowaniu nie wychodziłem już z kościoła radosny .ostatnim gwoźdiem do trumny była seria smutnych wydarzeń.Teraz zamiast boga wierze w Wielki Wybuch a Adam i Ewa dla mnie to tylko przedstawiciele gatunku homo sapiens ,jedno z ogniw teorii Darwina .

to przedtem myślałeś ze na prawdę od tak pojawił sie na ziemi Adam? Nie można brać tego dosłownie co jest napisane w Biblii, to tylko wyobrażenie powstania świata, na prawdę sadziłeś że powstał w 6 dni?

Dołączył: 04 Mar 2007

No oczywiście że nie lecz chodzi mi oto że te obie rzeczy są przypisane Bogu ,jest to trochę irytujące .Szczególnie irytujące jest stwierdzenie że Bóg jest tylko jeden jeżeli patrzeć na np.religie wschodu które są starsze o kilka tysięcy lat.

No właśnie - Bóg jest jeden. I "Oni" i My wierzymy w tego samego, szelenie inteligentnego gościa. W inny sposób, jasne, ale w Jedynego.

Dołączył: 19 Mar 2007

Nie wiem o co wam chodzi...Mi wiary nie można tłumaczyć naukowo bo tego sie nie da wyjaśnić, to się dzieje w środku człowieka. Nie ma wzorów, nie ma obliczeń jest po prostu wiara i tyle. Ja całkowicie wierze że Bóg stworzył świat w 6 dni, pewnie jakby chciał stworzyłby go w godzinę...i kościół wg mnie to nie instytucja, tylko Miejsce Spotkania Z Bogiem, a księża to jego pośrednicy na ziemi...
Ja chodzę do kościoła co tydzień, bo wierze i nie wiem kto by mi wmawiał że to jest instytucja to i tak będę tam chodził, bo tam na spokojnie mogę porozmawiać z Bogiem.

swiat nie zostal stworzony w 6 dni, to co jest napisane w biblii to jedynie przeklad, wyobrazenie, tak samo jak greckie mity, ludzie nie wiedzieli co sprawia ze sa zima i wosna to wymyslili mit o Demeter i Persefonie. to ze wierzysz w Boga, ok, podziwiam Cie, ale nie badz idiota, mozna wiezyc w Boga, cuda i inne takie, ale trzeba tez wiedziedziec ze czlowiek powstal od malpy, ze istnieje sos takiego jak ewolucja i ze nauka to jedno a religia drugie.

Dołączył: 19 Mar 2007

No właśnie to nie mieszajmy nauki z religia, ale ja nie mówiłem o religii tylko o wierze.
Ja nie wierze w cuda tylko w Bogu, który te cuda czyni.

Mojżesz, który doznał objawienia za sprawą Ducha Świętego, między innymi właśnie w kwestii stworzenia świata, spisał to co widział przez pryzmat posiadanej wiedzy. Trudno oczekiwać, by człowiek w starożytności, którego inteligencja (nie mądrość) nie przekraczała poziomu przeciętnego pięciolatka, opisał w Biblii jak to nastąpił wielki wybuch, w wyniku którego uwolniły się taki, a takie pierwiastki i zaczęły po sobie następować kolejne reakcje łacuchowe, w wyniku których to skolei... Blablabla. Zobaczył to wszystko - jasne, ale przecież Bóg nie tłumaczył temu, co tu dużo mówić, wieśniakowi, KAŻDEGO naukowego szczególiku. Po prostu pokazał. Wyobraźcie sobie może ten wielki wybuch i spróbujcie go opisać, zapomniawszy na chwilkę o całej wiedzy jaką posiadacie na ten temat. Zdziwilibyście się, jak podobne byłoby wasze wyobrażenie do tego co mówi Biblia. Zresztą... Nawet gdyby Bóg obdarzył Mojżesza tak wielką, współczesną wiedzą... To myślicie, że spisana w naukowy sposób bilbia byłaby zrozumiała, choć w minimalnym stopniu, dla potencjalnych odbiorców?

Bóg nie jest głupi... Smile

ale czego Ty chcesz dowiesc bo nie rozumiem, ja jedynie twierdze, ze nie mozna brac doslownie tego co jest w biblii bo to jedynie przekazy i proba wyjasnienia nieznanego

Dołączył: 04 Mar 2007

Ciężko mi sie o tym mówi/pisze Temat może sie ciągnąć bez końca ,może kiedyś o tym porozmawiamy .Podobnie jak Mi ,wkurza mnie polityka kościoła a także te awansowanie
ludzi na świętych.Codziennie na całym świcie ludzie zdobywają sie na czyny tak bohaterskie że trudno sobie wybraźić człowieka zdolnego do takich czynów.Ale kościół tego nie zauważa.Zapewne Mi chodziło o coś innego no ale trudno.

chodzilo mi o cos innego, bo sam nawet zaczales ten temat, a teraz go zmieniasz ;]

Dołączył: 04 Mar 2007

A więc wracając do początku naszej jakże ciekawej i inteligentnej rozmowy.Nie wiem dlaczego ale te wszystkie obrzędy wydają mi sie dziwne ,jak tak siedze w kościele ,patrze na tych księży i ministrantów myśle że oni wszyscy dali sie zwieść pozorom.Może to brzmieć dziwnie ale taki już jestem.po mszy nie wychodze tak jak dawniej radosny,lecz bardziej znudzony ,zrezygnowany.

też miałam taki czas ,że stwierdziłam ,że kościół to rodzaj sekty bo zbierają się tam ludzie i ktoś im mówi jak mają żyć. Teraz uważam ,że przez to ,że wierzę jestem lepszym człowiekiem bardziej wartościowym bo wierzę w coś co nie może być do końca udowodnione ,ale jakoś podświadomie mam dzięki temu siłę żeby się zmieniać na lepsze